-Zabić...-zwiesiłam głowę.
-Tak.
-A co z tobą?
-Hmm?-wyrwałam się z zamyślenia-ja? A długa historia.
-Mamy czas.
-Ok, więc było tak...
żyłam jak każdy, miałam rodziców, watahę, partnera. Byłam dopiero w połowie nauki, kiedy nastąpił dzień przeprowadzki, razem z innymi między innymi Jessem musieliśmy się przenieść do krainy mroku na dalsze szkolenie. Było dobrze, pożegnałam się z moimi rodzicami i wyruszyłam. Jako jedyna miałam moc teleportacji i często odwiedzałam rodziców, mieszkali w pewnej odległości od innych. Pewnego dnia przybyłam w odwiedziny i zastałam mojego ojca zakrwawionego w ciężkim stanie...
-------------------------------------------------------------------
-Co się stało tato?-podbiegłam przerażona.
-On, ten wilk...
-Co?! Co zrobił powiedz!-ojciec przytulił mnie.
-On zabił Shady-serce naprawdę mi stanęło.
-Gdzie ona jest?-powiedziałam z łzami w oczach.
-Chodź...-zaprowadził mnie do jaskini, i tam leżała biała wilczyca z znakami identycznymi do moich.
-Niee!-krzyknęłam i przytuliłam ją, po czym zamilkłam i szepnęłam-...mamo...
-Kto to zrobił?-wstałam spokojnie i wytarłam łzy.
-Shaw, przywódca watahy Czarnej Krwi.
-To wkrótce poszukają nowego.-powiedziałam i zniknęłam.
Prosto bez namysłu udałam się do tej watahy i powędrowałam prosto do jaskini alfy, wszyscy którzy chcieli mi przeszkodzić wylądowali w rzece.
-Shaw!-krzyknęłam stojąc przed jego tronem (ta, miał tron).
-O kto to? Córka Shady i Marko.
-Tak i pożałujesz swego czynu.
-Oj Sky dobrze wiesz, że przegrasz...-nie dałam mu nawet dokończyć i zaatakowałam go. Wilki ze stada chciały pomóc jednak on krzyknął:
-Nie sama wykończę tę młodą, a później jeszcze raz spróbuje zabić twego ojca-po tym skoczyłam i złapałam go za szyję. Zczęła się lać krew. Walka trwała coraz dłużej. Byłam wykończona i zakrwawiona, a Shaw był w trochę lepszym stanie. W końcu wilk skoczył mi do gardła i złapał zębami za krtań.
-Gotowa? Na śmierć...-po tym zobaczyłam duch mamy, powiedziała, że nie musiałam tego robić, ale również żebym się nie poddała. Po chwili poczułam potężną siłę i odepchnęłam go. Uderzył o ścianę jaskini, a ja zaczęłam się teleportować i atakować z różnych stron.
-Nie... nikogo więcej nie skrzywdzisz-powiedziałam i rozszarpałam mu gardło.
----------------------------------------------------------------------
-Od tej pory jestem Sky Revenge, i od tej pory śledzi mnie jego brat Suro.
Kazan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz